Le paradise perdu. Krzysztof Szczurek.
L’exposition comprend mon travail photographique des cinq dernières années. Qu’il s’agisse de réinterpréter des sujets qui font partie intégrante de notre patrimoine culturel ou de montrer nos drames quotidiens, petits ou grands, il s’agit simplement de partager mes préoccupations sur l’état de notre monde commun. Avec les possibilités et les ressources dont nous disposons, nous aurions pu créer un Paradis, mais nous sommes bien plus doués pour créer un Enfer. Alors, qu’est-ce qui ne va pas avec l’espèce humaine ? Nous n’avons pas besoin d’un Dieu en colère pour nous chasser du Paradis - nous nous en occupons nous-mêmes. Avec humour ou sérieux, j’essaie de faire réfléchir le public sur notre réalité - penser, ressentir ou juste sourire.
Polonais vivant à Bruxelles, je suis linguiste de profession et photographe autodidacte et j’aime essayer de nouvelles idées. Après plusieurs années de photographie de rue et de voyage, je me tourne désormais vers le domaine plus intime de la mise en scène. Je m’inspire des peintures des maîtres anciens et des photographes modernes tels que George Crewdson et Erwin Olaf. J’ai eu deux expositions personnelles à Bruxelles, une en Suède et j’ai participé à plusieurs expositions de groupe et foires d’art à Bruxelles et Paris.
Raj utracony – wystawa fotografii – Krzysztof Szczurek
Fotografią inscenizowaną zajmuję się od kilku lat, urodziła się z fascynacji starymi mistrzami, zwłaszcza okresu baroku, oraz filmem – intymnym, psychologicznym. Wiele prac, które znalazły się w kolekcji Raju utraconego, nawiązuje, często przewrotnie, do znanych motywów malarskich. Pomysł wziął się z podwójnej inspiracji: poetyckiego komentarza Szymborskiej do Mleczarki Vermeera: tak długo jak przelewa ona mleko z dzbanka do misy, „nie zasługuje Świat na koniec świata”. A co jeśli mleko się skończyło? I z tego egzystencjalnego niepokoju nad stanem świata wzięły się moje prace, niezależnie od tego, czy interpretuję znane motywy, czy pokazuję nasze codzienne - małe lub większe – dramaty. Z dostępnych zasobów człowiek mógłby stworzyć raj, a mimo to znacznie lepiej wychodzi nam piekło. Co jest z nami nie tak? Nie potrzebujemy wkurzonego Boga, żeby wylecieć z raju – zadbamy o to sami. Moimi pracami, czasem żartem, a czasem bardzo serio, chcę skłonić widza do refleksji, wywołać jakąś emocję, poruszyć, wyrwać ze strefy komfortu. A czasem po prostu rozbawić.
Wystawa zawiera fotografie z 4 serii:
A. w serii Old re-Masters wykorzystuję motywy ze starych mistrzów, jak np Święty Hieronim piszący Caravaggia lub Mleczarka Vermeera. Nie interesuje mnie odtworzenie wiernej kopii, lecz wyciągnięcie nowych sensów dzięki modyfikacji obrazu. Zapraszam widza do zabawy i własnej interpretacji.
B. w serii Martwe natury na koniec świata wykorzystuję ten popularny gatunek malarstwa by skomentować otaczającą nas rzeczywistość z jej bolączkami: stanem środowiska, agresywnym marketingiem, histerycznymi reakcjami na pandemię itd.
C. seria Breaking points pokazuje bohaterów fotografii w przełomowych momentach życia. Coś się stało, coś się zaraz wydarzy. Opadła maska, stłukł się wazon pełen wody, przy stole panuje złowroga cisza. Te intymne, czasem zagadkowe sceny mogłyby pojawić się w jakimś psychologicznym filmie
D. w serii Still body lives pośród zainscenizowanych martwych natur dyskretnie przebijają elementy ludzkiego ciała. Człowiek nie stoi w centrum, jest jedynie częścią większej całości zagadki, jaką jest nasze istnienie